Geoblog.pl    adelle    Podróże    Krym    Dzień 7.
Zwiń mapę
2011
25
cze

Dzień 7.

 
Ukraina
Ukraina, Kijów
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1623 km
 
Nasz pierwszy deszczowy dzień podczas tego pobytu na Ukrainie, widać nie tylko my płakaliśmy na myśl o wyjeżdzie ;)

To był dzień przeznaczony głównie dla Adama - niestety podejście do punktu pierwszego zakończyło się niepowodzeniem. Chcieliśmy zobaczyć opuszczoną wojskową uczelnię lotniczą z kilkudziesięcioma porzuconymi odrzutowcami na lotnisku, ale okazało się, że w międzyczasie baza doczekała się ochrony i nie udało nam się jej przeforsować.

Ruszyliśmy zatem dalej, tym razem w kierunku drugiej największej na Ukrainie kopalni rudy żelaza o wiele mówiącej nazwie "Gigant". Stoi ona częściowo opuszczona od 1993 roku i choć cała jej strefa jest do dziś zamknięta to mieliśmy trochę wiecej szczęścia i w sumie zobaczyliśmy większość z tego, co chcieliśmy zobaczyć.

Teraz pozostało nam tylko zdążyć na czas do ostatniego punktu, który do końca był niespodzianką. Okazała się nim możliwość odwiedzenia bazy rakiet balistycznych dalekiego zasięgu w Pierwomajsku. Jest to, a raczej była to jedna z najbardziej śmiercionośnych broni, jakie kiedykolwiek powstały. Z podziemnego silosu wystrzeliwano rakietę balistyczną, która trasę z Ukrainy do USA mogła pokonać w ok. 25minut. Baza składała się z 10 stanowisk startowych dla rakiet balistycznych, a moc głowicy każdej z nich była 20-krotnie większa od tej zrzuconej na Hiroszimę. Mimo, że w Muzeum znaleźliśmy się po czasie, dzięki bardzo miłym i serdecznym przewodnikom odwiedziliśmy centrum dowodzenia, któremu podlegało 10 silosów z takimi rakietami. W przeciwatomowym schronie przypominającym umieszczoną pionowo pod ziemią łódź podwodną miałam możliwość na prawdziwym pulpicie dowódcy zasymulować odpalenie rakiety. Wrażenie było adekwatne do rangi wydarzenia ;)

Przenocowaliśmy w Wasilkowie, w ładnym hotelu za 415 UAH.

Nazajutrz oddaliśmy samochód i z pewnoscią, że jeszcze tutaj wrócimy, polecieliśmy do Polski :)

- - -

Tytułem podsumowania chciałabym sprostować parę mitów, które wokół Krymu narosły. Naczytałam się między innymi o hordach krwiożerczych komarów i zapobiegliwie zabrałam ze sobą w podróż pół apteki, od altacetu po spray antykomarowy z największą zawartością DEET jaką udało mi się znaleźć. Nie użyliśmy tego ani raz! Nie wiem, czy to kwestia miesiąca - czerwiec, czy po prostu opowieści są przesadzone, ale ani ja, ani Adam nie spotkaliśmy na swej drodze nawet małego komara ;)

Kolejnym mitem jest brak czystości w toaletach. Wprawdzie zdarzyło się Adamowi stanąć oko w oko z dziurą w podłodze ;-), to jednak była to jednorazowa przygoda i wszystkie inne toalety, z których przyszło nam korzystać nie odbiegały standardem od zachodnioeuropejskich.

Podobnie było z policjantami, którzy słyną ponoć z wyciągania łapówek. Rzeczywiście policji na ulicach jest sporo, zwłaszcza na trasie Kijów - Krym, im bliżej jednak Półwyspu tym mniej funkcjonariuszy. Ani raz jednak nie mieliśmy z nimi do czynienia, być może za sprawą poczciwej Fabii na kijowskich rejestracjach.

Ponadto Krymczacy są niesamowicie serdeczną społecznością, zwłaszcza ci nieco starsi. Pomocni i naprawdę życzliwie nastawieni do Polaków sprawiali, że wszędzie czuliśmy się mile widziani. Kuchnia krymska jest bardzo różnorodna, ale raczej dość tłusta, przynajmniej w moim odczuciu. Niemniej ciągle bardzo smaczna, choć może niekoniecznie w trzydziestostopniowym upale. Krymskie wina cieszą się naprawdę zasłużoną renomą i bardzo polecam zaopatrywanie się w nie w wioskowych winnicach, gdzie przed kupnem można je degustować.

Dodam jeszcze tylko, że pogoda była mega słoneczna, a widowiskowe chmury na zdjeciach pojawiają sie dzięki Adamowi, który zaczarował obiektyw odpowiednimi filtrami ;-)

Podsumowując - mam nadzieję, że opis naszej podróży zachęci Was do odwiedzenia Krymu, a i dla nas będzie miłą pamiątką ;-)

ps. Bardzo żałuję, że dopiero niedawno wpadliśmy na pomysł umieszczania opisów podróży na geoblogu (vperjed), ale myślę, że
wszystkie następne będą w mniejszym lub wiekszym stopniu tu opisywane.

Pozdrawiam!

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
! Możliwość dodawania komentarzy do tej podróży została wyłączona przez właściciela profilu
mirka66
mirka66 - 2012-05-20 17:23
Mozna cofnac sie pamiecia wstecz i powoli opisywac te stary wyjazdy.Ja tak zrobilam.
Zapraszam na moj blog ,np.: Na moja Ukraine.Pozdrawiam.:)))
 
 
zwiedziła 1% świata (2 państwa)
Zasoby: 15 wpisów15 6 komentarzy6 195 zdjęć195 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
15.04.2012 - 22.04.2012
 
 
19.06.2011 - 25.06.2011